7 lipca 2016

HAUL KOSMETYCZNY: Rossmann, Drogerie Polskie, Biochemia Urody

Witajcie Kochani!
Dzisiaj przychodzę do Was z zakupami kosmetycznymi, które poczyniłam w przeciągu ostatnich tygodni, może nawet około dwóch miesięcy. Pokaże Wam kosmetyki, o których tutaj jeszcze Wam nie pisałam. Zobaczycie także drobne zakupy z promocji -49%, która odbyła się końcem kwietnia, ponieważ nie warto było robić na to osobnego posta. 


Zacznę właśnie od promocji -49%, na której kupiłam tylko kilka kosmetyków. W pierwszym tygodniu był to korektor Radiance Reveal markii Bourjois, który będę używać pod oczy. Drugim kosmetykiem jest złoty rozświetlacz markii Lovely, który był już zakupiony pod wpływem chwili. Na szczęście był też bardzo tani, jednak przy mojej tłustej cerze tego typu produkt jest używany raczej rzadko. W drugim tygodniu kupiłam kolejne opakowanie żelowego eyelinera marki Maybelline, który sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Na moich tłustych powiekach, bez bazy, trzyma się cały dzień. Z ciekawości, i na zapas, kupiłam dwa tusze do rzęs. Pierwszy, L'oreal Volume Million Lashes So Couture oraz Rimmel Volume Colourist, który ma stopniowo przyciemniać rzęsy. W ostatnim tygodniu nic nie kupiłam, chociaż wierzcie mi, bardzo chciałam. Jednak rozum wygrał, i dobrze, ponieważ mam pełno produktów do ust, zbyt wiele. 



Kilka miesięcy temu w centrum Katowic została otwarta drogeria o nazwie Drogerie Polskie. Często tam chodzę ponieważ asortyment mają rewelacyjny: rosyjskie kosmetyki, naturalne kosmetyki polskie takie jak Sylveco, balsamy EOS, pędzle Hakuro, rzęsy Ardell, Make Up Revolution, Paese, Semilac i wiele, wiele innych. Brakuje chyba tylko mi do szczęścia tych niemieckich. Już wcześniej kupiłam tam pełno kosmetyków ale tym razem pokaże Wam moje ostatnie zakupy. Wybrałam rosyjską organiczną pastę do zębów Agafii wzmacniającą szkliwo z ekstraktem z borówki brusznicy. Wybrałam ją ponieważ myślałam, że będzie delikatna (od ponad roku staram się wybierać delikatne pasty/pasty dla dzieci), jednak jest to zupełne przeciwieństwo moich oczekiwać. Ma bardzo ostry smak, dlatego nie przepadam za nią i nie wiem czy wypróbuje inne rodzaje. Podoba mi się to kartonowe opakowanie. Z polecenia mojej koleżanki kupiłam krem do twarzy na noc Biolaven, który ma dobry skład, jednak Sylveco chyba jednak ma lepszy. Dobrze nawilża ale nie robi takich cudów jak właśnie Sylveco, wydaje mi się, że sprawdzi się jesienią i zimą na dzień pod makijaż. Nie wybrałam wersji na dzień ponieważ zawiera glicerynę. Kupiłam także aż trzy glinki, były bardzo tanie a nie mogłam zdecydować się, którą bardziej chce. Wybrałam Błękitną glinkę Waładyjską, którą jako jedyną już używałam i wydaje mi się, że delikatnie wybiela przebarwienia; mam także Czerwoną glinkę Marokańską, która podobno nadaje się także do włosów zniszczonych, jestem bardzo ciekawa; oraz Białą glinkę Anapską, która podobno zmniejsza łupież i stymuluje wzrost włosów. Także, tych dwóch pozostałych będę stosować zarówno do twarzy jak i włosów, muszę jeszcze tylko o tym trochę poczytać. 


W Rossmannie, oprócz kolorówki kupiłam także trochę pielęgnacji. Wybrałam trzy żele pod prysznic, na zapas: Alterra o zapachu herbaty Matcha, który już zużyłam, sprawdził się całkiem dobrze; obecnie używam kremowego olejku również marki Alterra o zapachu Malwy, sprawdza się tak samo dobrze jednak jest mniej wydajny; kupiłam także po raz kolejny olejek pod prysznic Isany, który bardzo lubię i jak dla mnie ma przyjemny zapach, ryby nie czuję. Kolejnym produktem jest pianka do mycia twarzy z Nivei, do cery wrażliwej i suchej. Jest delikatna dla skóry, dobrze oczyszcza i wydaje mi się, że jest całkiem wydajna. Kupiłam także skarpety złuszczające Bielenda, które już zrobiłam dobrych kilka tygodni temu. Zrobię osobną recenzję, ale nawet dosyć dobrze się sprawdziły, jednak wszystkiego co miały nie usunęły. Zdecydowałam się także na olejek antycellulitowy Liren, głównie jednak ze względu na bańkę chińską, która była w zestawie. Już od dawna chciałam jej użyć jednak jakoś nigdy się nie zdecydowałam jej kupić na Allegro. Regularnie używana poprawia wygląd skóry. Z czystej ciekawości zakupiłam także płatki pod oczy Efektima. Użyłam już jednych i nie widziałam żadnych efektów a same płatki trochę śmierdzą.


Ostatnie już zakupy to zamówienie z Biochemii Urody. Kupiłam serum do twarzy FlavoC, które używałam rok temu. Dobrze działa, ale trzeba je stosować regularnie. Dalej kupiłam też dwa olejki do mycia twarzy: pomarańczowy i z zieloną herbatą. Zainspirowałam się koreańską pielęgnacją i postanowiłam wprowadzić je do swojej wieczornej pielęgnacji. W tym momencie używam tego pomarańczowego, który dobrze oczyszcza ale mógłby być gęstszy. Zamówiłam także dwa hydrolaty, o tych samych zapachach co olejki. Jednak zaczęłam używać tego z zieloną herbatą i rewelacyjnie sprawdza się także w pielęgnacji skóry głowy: zmniejsza swędzenie.

Uff....to już wszystkie zakupy, które chciałam Wam pokazać w tym poście. Jestem ciekawa czy, któryś z tych kosmetyków używałyście. Możecie mi polecić jakieś olejki do mycia twarzy? Byłabym bardzo wdzięczna. 


x.o.x.o.
MadzSch93

2 komentarze:

  1. chciałabym mieć gdzieś blisko drogerię polską, a zakupy bardzo fajne. Widzę też biochemię urody, z której sama jeszcze niczego nie zamówiłam ale prędzej czy później i ja się zapewne przekonam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Biochemię Urody:) sama przekonałam się do tego typu stron rok temu i jestem zadowolona, a najbardziej z możliwości robienia domowych zabiegów z kwasami

      Usuń