28 grudnia 2014

ULUBIEŃCY KOSMETYCZNI: grudzień 2014

Witajcie Kochani!
Przyszła pora na szybkich ulubieńców grudnia. Powiem szczerze, że ten rok przeleciał mi między palcami. Nawet nie wiem kiedy. Tyle się wydarzyło, były gorsze i lepsze momenty ale to chyba jak u wszystkich z Was. Pora na nowy rozdział w Naszych życiach, mam nadzieję dla każdego lepszy. Planuje jeszcze przygotować dla Was ulubieńców roku, których podzielę na pielęgnacje i kolorówkę. Jednak  nie wiem czy pojawia się one jeszcze w tym roku czy już w nowym. Zobaczymy. Teraz pokażę Wam krótkich, skromnych ale godnych uwagi ulubieńców. 


Na początku grudnia kupiłam w Bierdonce zestaw trzech produktów do mycia ciała o zapachu ciasteczkowym. Jak na razie najbardziej do gustu przypadł mi żel pod prysznic. Dobrze myję, nie przesusza skóry ale używam go co drugi dzień. Jest całkiem wydajny, dobrze się pieni. Szkoda, że zapach nie utrzymuje się długo na ciele albo przynajmniej w łazience. 

Drugi produkt to krem z 10% kwasem migdałowym Pharmaceris. Używam go już po raz drugi i także jestem zadowolona. Chociaż o efektach jeszcze Wam opowiem później. Jest całkiem tani (ok 30zł) a do tego bardzo wydajny. 

Kolejny kosmetyk to żel-krem do mycia twarzy z Biedronki. Do tego produktu także powracam ponownie. Jest tani, wydajny a do tego bardzo dobrze działa. Jest łagodny dla skóry, dobrze myje i nie zapycha mnie. 

W końcu skusiłam się na pomadki z Golden Rose. Pierwsze to Vision Lipstick. Są to pół matowe, pół satynowe. Całkiem trwałe. Pierwszy kolor jaki mam to 104 i jest to ciemny róż, trochę różany kolor - ciężko mi go opisać. Drugi to 113 i jest to przepiękna czerwień, trochę ciemniejsza. Ale pasuje do mnie idealnie. I nie boję się jej nosić w ciągu dnia. Nie są to najtrwalsze pomadki ale na moich ustach nic nie trzyma się idealnie. Nie wiem czemu tak jest, ale pracuję nad tym. Kupiłam także jedną pomadkę z serii Velvet Matte, w kolorze 09. Jest to przepiękny róż, delikatny, idealny na co dzień. Tak jak poprzedniczki nie utrzymuje się na moich ustach nie wiadomo jak długo ale jestem jak na razie zadowolona. Nie przesusza tez tak bardzo ust. 

To już wszyscy moi grudniowi ulubieńcy. Zapraszam na ulubieńców roku, którzy pojawia się niebawem. A tym czasem czekam na Waszych ulubieńców tego miesiąca. Paa.


x.o.x.o.
MadzSch93

20 grudnia 2014

RECENZJA: Balea - Krem na dzień z kwasem glikolowym i witaminą C

Witajcie Kochani!
Sezon jesienno zimowy w pełni. Słonecznych dni jest zdecydowanie mniej. Dlatego jest to idealny moment, aby pozbyć się wszelkich nieprzyjaciół z naszej skóry. Rynek kosmetyczny jest przepełniony produktami złuszczającymi. Tylko który wybrać? Tańszy, czy może droższy? Dzisiaj opowiem Wam o kremie marki Balea z kwasem glikolowym i witaminą C.


Przyznam, że  podchodziłam do tego kremu sceptycznie. Nie sądziłam, ze produkt z "taniej drogerii" może być dobry. Kosmetyki Balea, jak dobrze wiecie, są dostępne w drogeriach DM. Jednak można je zamówić na kilku polskich stronach internetowych, np. TUTAJ, 50 ml kosztuje około 30zł. Przy zakupach nie zwróciłam uwagi ale krem ten ma dwie wersje: na dzień (którą mam ja) i na noc. 

Dlaczego kwas glikolowy jest dobry? W stężeniu do 10% dobrze nawilża; złuszcza, ale jest to złuszczenie bardzo delikatne powierzchniowej warstwy naskórka- niezauważalne dla ludzkiego oka; wspomaga odnowę i regeneracje skóry. Stężenie od 20% do 35% oprócz nawilżania i oczyszczania daje efekt powierzchniowego peelingu. Przy długotrwałym stosowaniu możemy zauważyć: poprawę elastyczności skóry; zwiększoną produkcje włókien kolagenu; wygładzenie skóry; poprawę jej kolorytu; zmniejszenie zmarszczek; wygładzenie blizn; zapobieganie starzenia się skóry; rozjaśnianie plam pigmentowych oraz przebarwień; oczyszczenie skóry. 

Niestety nie jestem Wam w stanie powiedzieć jakie stężenie jest w tym kremie, nie jest ono jednak na pewno wysokie. 

Skład:  AQUA, DICAPRYLYL ETHER, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, METHYLPROPANEDIOL, ALKCOHOL DENTA., ALUMINUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, MALTODEXTRIN, ASCORBYL TETRAISOPALMITATE, BELLIS OERENNIS FLOWER EXTRACT, PISUM SATIVUM EXTRACT, SUCROSE DILAURATE, PANTHENOL, TOCOPHERYL ACETATE, SODIUM ACRYLATES/C10-30 ALKYLACRYLATE CROSSPOLYMER, CARBOMER, PARFUM, XANTAN GUM, DISODIUM COCOYL GLUTAMATE, DISODIUM EDTA, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL GLYCOL, ALCOHOL, PHENETHYL ALCOHOL, TOCOPHEROL, MELISSA OFFICINAILS LEAF EXTRACT.

Kremu tego używałam przez 3 miesiące, raz dziennie na noc. Nie miałam suchych skórek, ale pod koniec kuracji musiałam skórę rano mocniej nawilżać. Na początku miałam mały wyspy pryszczy, ale był to efekt oczyszczania się skóry. Krem mnie nie zapychał, ale nie zawiera silikonu ani parafiny. Obawiałam się XANTAN GUM, ale składnik ten nie robi mi krzywdy. 

Efekty końcowe:  Skóra wygląda dużo lepiej niż po lecie. Wiele przebarwień się wybieliło a te większe też wyglądają lepiej. Pory są mniejsze. Skóra jest gładka, ale miałam nadzieję, że dzięki witaminie C będzie bardziej promienna. Jestem jednak zadowolona z efektów i chętnie powrócę do kuracji kwasem glikolowym. Nie wiem czy akurat powrócę do tego kremu, czy skuszę się na jakieś większe stężenie. 

Jeśli macie możliwość zakupienia tego kremu to Wam go polecam. Wydaje mi się, że ta wersja na noc będzie działała jeszcze lepiej. Pamiętajcie tylko o zabezpieczeniu skóry kremem z filtrem!

Dajcie znać czy go używałyście i jeśli tak, to jakie były u Was efekty. W tym momencie powróciłam do kwasu migdałowego, bo jeszcze wiele złuszczania przede mną. Moje przebarwienia są bardzo uparte. Do zobaczenia w kolejnych postach. Paaa.



x.o.x.o.
MadzSch93


11 grudnia 2014

AKTUALIZACJA WŁOSÓW: listopad 2014

Witajcie Kochani!
Przepraszam za tak długie przerwy w postach, ale ostatni tydzień był bardzo intensywny i nie znalazłam czasu na pisanie. A teraz jeszcze dopada mnie jakaś choroba. Trochę spóźniona, ale przychodzę z aktualizacją moich włosów. Poprzednią możecie zobaczyć tutaj. Co się zmieniło? 

zdjęcie z lampą

ciemniejsze bo przez pogodę światło było kiepskie

Jak widać, moje włosy wyglądają inaczej - taki urok kręconych włosów. Włosy były umyte dwa dni wcześniej, są też prostsze przez co trochę roztrzepane. Jednak odnoszę wrażenie, że włosów jest mniej - szczególnie na końcach. Nie wiem czy tak jest czy tylko mi się zdaję ponieważ włosy nie wypadają mi w większej ilości niż zazwyczaj. Być może jest to tylko efekt wygładzenia i obciążenia, z którym mam problem. Nie chcę jednak zmieniać pielęgnacji ponieważ moje włosy są mniej suche i mniej się puszą. Szybciej się przetłuszczają, szczególnie u nasady ale jest to tez wina czapki. Nie zmieniłam jednak częstotliwości mycia

Co do pielęgnacji to najczęściej przed myciem nakładałam na zwilżone włosy odżywkę i łyżkę oleju. Po pół godzinie zmywałam raz delikatnym szamponem i nakładałam odżywkę. Zaczęłam także myć włosy samą odżywką. Wybrałam tą żółtą z Garnier, bo to chyba najbogatsza odzywka jaką mam. Włosy są wygładzone, ale nie tłuste, czego się obawiałam. Myję je w ten sposób raz w tygodniu. Nadal stosuję kozieradkę ale wysypu babyhair nie ma tak widocznego jak np. przy jantarze. 

To by było wszystko, jeśli chodzi o stan, wygląd i pielęgnacje moich włosów w listopadzie. Dajcie znacz czy macie coś na dodanie objętości włosom, szczególnie u nasady. Mam nadzieję, że szybko zobaczymy się znowu. Paa.

x.o.x.o.
MadzSch93

5 grudnia 2014

ULUBIEŃCY KOSMETYCZNI: listopad 2014

Witajcie Kochani!
Koniec miesiąca oznacza, że przyszła pora na ulubieńców. W tym miesiącu nie ma wielu produktów, tylko dwa kosmetyki z pielęgnacji a reszta to kolorówka. Większość produktów już widzieliście w zakupach, a zatem nie przedłużam bo pewnie znowu się rozpisze.


Zacznę od produktu, który mam już po raz drugi. A jest to balsam do ciała Isana z 10% mocznikiem. Używam do wszystkiego: ciała, rąk, stóp a nawet kremowałam nim włosy. jak dla mnie jest to kosmetyk wielofunkcyjny a co najważniejsze bardzo dobrze nawilża. A do tego kosztuje tylko 9 zł. Polecam, ale uwaga na wersje z 5,5% mocznikiem, która zawiera silikon. 

Z pielęgnacji polubiłam także nawilżający krem do twarzy na noc Rival De Loop. 50 ml kosztuje w Rossmannie około 9 zł. Dobrze nawilża, ale jest trochę tłusty - u mnie na dzień raczej by się nie sprawdził. Nie zapycha. Nie zawiera silikonu ani parafiny. Jednak przeszkadza mi w nim zbyt intensywny zapach. Nie jest tak idealny jak mój ulubiony krem z Balea, ale też daje radę. 

Chyba śmiało mogę stwierdzić, że moim ulubionym lakierem do paznokci na ten sezon jesienno zimowy jest Essie Bahama Mama. Kolor jest przepiękny i bardzo unikatowy. Kiedy mam go na paznokciach dostaję wiele komplementów na jego temat. Skoda tylko, że lakiery tej marki nie są trwałe na moich paznokciach. 

Moją ulubioną serią lakierów są te z Maybelline. Dlatego podczas promocji w Naturze postanowiłam zakupić topcoat tej marki. Testowałam go właśnie z lakierem essie. Idealnie nie było, lakier odpryskiwał na końcach ale bardzo delikatnie. Codziennie sobie zamalowywałam ubytki i dokładałam warstwę topcoatu. Całość miałam na paznokciach tydzień. Nie jest to jakość lakierów tej marki, ale jestem zadowolona. Tym bardziej, że zapłaciłam za niego 8.99 zł. 

Na tej samej promocji skusiłam się także na korektor pod oczy BB Cream Lightening marki Bell. Jest kremowy, niewysuszający i bardzo dobrze kryjący. Jestem tylko ciekawa czy będzie wydajny, ponieważ jest w pędzelku a z takie produkty są mniej wydajne. 

Color Tattoo w odcieniu On And On Bronze również używałam bardzo często. Kolor nie jest za ciemny, ale przepięknie oko podkreśla. Jest też idealny jako kreska. Trwałość na mojej tłustej powiece jest średnia (czasem potrafi trzymać się cały dzień, czasem roluje się już po kilku). Powiem to kolejny raz ale szkoda, że w ofercie tych cieni nie ma więcej kolorów. 

I ostatni produkt to też marka Maybelline (niestety ta firma mnie nie sponsoruje:P). Jest to pomadka Super Stay14 Hours Lipstick w kolorze 110 Neverending Pink. Jest to trwała pomadka, która schodzi z ust w całkiem równomierny sposób. Ale musicie mieć na uwadze to, że mam jasny kolor, który swoją drogą jest idealny na co dzień. 

To już wszyscy ulubieńcy. Jeśli maiłyście, te produkty dajcie znać jak u Was się sprawdziły. Ja tym czasem uciekam. Paa.


x.o.x.o.
MadzSch93