26 kwietnia 2015

RECENZJA: Bell BB Cream Lightening Eye Concealer

Witajcie Kochani!
Dzisiaj recenzja korektora, który znalazł się ostatnio w ulubieńcach. Bardzo go wychwaliłam, bo byłam z niego zadowolona. Jednak rozczarował mnie swoją wydajnością, ale za chwilkę przejdę do jego plusów i minusów.


Na początek kilka słów od producenta: Rozświetlający korektor pod oczy łączy ze sobą właściwości korektora z pielęgnującym działaniem kremu pod oczy.Minimalizuje niedoskonałości, ukrywa zmęczenie a jednocześnie nawilża i poprawia kondycję delikatnej skóry pod oczami. Odpowiednia kompozycja składników dba o jej gładkość i elastyczność. Zastosowanie perłowych pigmentów sprawia, że skóra staje się rozświetlona i wygląda na bardziej wypoczętą. Dla pełnej ochrony wrażliwej skóry pod oczami w korektorze zastosowano filtr SPF 15, który chroni ją przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.  


Za 5 ml (informację o pojemności zaczerpnęłam z wizażu ponieważ na opakowaniu nie jest ona podana) zapłaciłam w drogerii Natura około 16 zł, więc cena taka średnia w porównaniu z jego ilością i wydajnością. Ma wygodny aplikator - pędzelek. Numer 010 Light jest jasny i żółty czyli idealny dla mojej karnacji. Co ważne nie ciemnieję a przez jasny kolor rozświetlał moją twarz. Ma gęstą konsystencję dlatego jest całkiem dobrze kryjący. Choć ja nie mam dużych cieni pod oczami, więc krycie dla bezpieczeństwa określę jako średnie. Nie wysusza skóry pod oczami i nie zbiera się w zmarszczkach.

Plus: 
 - ładny jasny kolor, który nie ciemnieje
 - dzięki jasnemu kolorowi dobrze rozświetlał moją cerę
 - średnie krycie - mi ono w zupełności wystarczyło
 - gęsta konsystencja, nie wysuszająca skóry
 - ma SPF 
 - nie zapychał mnie
 - długo się utrzymywał
 - wygodny aplikator

Minusy:
 - przede wszystkim jest mało wydajny - wystarczył mi na max. 2 miesiące
 - nie wiemy kiedy nam się skończy
 - za wysoka cena w porównaniu z wydajnością
 - ma silikony (choć który produkt ich nie ma)
 - nie nawilża, choć producent to nam obiecuje 

Podsumowując jest to dobry korektor. Łatwo dostępny, dobrze kryjący i długo otrzymujący się. Jednak pewnego dnia, gdy chciałam go nałożyć pod oczy on się skończył. Nie było go! Dobrze, że miałam w zapasie inny, bo nie miałabym co nałożyć pod oczy. Używałam o maksymalnie dwa miesiące, tylko. Zazwyczaj korektory wystarczają na o wiele więcej czasu. 16 złoty to niby nie tak dużo ale mam jakoś mieszane uczucie. Nie wykluczam jego ponownego zakupienia w przyszłości ale zrobię to na pewno na sporej promocji. 

Moja ocena: 
-4/5


Jestem bardzo ciekawa czy znacie ten korektor, czy go używałyście i jeśli tak to co o nim sądzicie. Ja tym czasem uciekam. Paaa..


x.o.x.o.
MadzSch93

9 kwietnia 2015

ULUBIEŃCY KOSMETYCZNI: marzec 2015

Witajcie Kochani!
Z małym opóźnieniem ale jestem z ulubieńcami marca. Produktów jest tylko kilka: dwa z pielęgnacji i dwa z kolorówki oraz jeden, który ciężko skategoryzować. Mam jedną perełkę, która zmieniła mój makijaż i bardzo się ciesze, że ją zakupiłam. Nie przedłużając zapraszam Was do zobaczenia jakie produkty mnie zachwyciły.


Może zacznę od tego cudownego produktu, który odmienił mój makijaż. Mowa tutaj o bazie pod cienie The Balm - Put A Lid On It. Kupiłam ja w Douglas za 78 zł. Podchodziłam do niej bardzo sceptycznie, choć ma dobre opinie w internecie. Jednak miałam kiedyś bazę Artdeco, która także ma dobre opinie a ta nie sprawdziła się najlepiej. Jednak już po pierwszym użyciu bazy The Balm wiedziałam, że tym razem będzie inaczej. Cienie po całym dniu wyglądają tak dobrze jak zaraz po ich nałożeniu. Działa tak samo z tańszymi jak i droższymi cieniami. Odrobinkę gorzej sobie radzi z cieniami kremowymi, ale i one utrzymują się przez wiele godzin. A dodam, że mam bardzo tłuste powieki. Jestem po prostu tym produktem oczarowana i polecam ją każdemu.

Drugi produkt to La Roche-Posay Effaclar Duo+. Kupiłam go niedawno w Super Pharm na promocji -50%. Cena regularna to 61.99 zł. Więc jest to produkt drogi. Sprawdziłam i poprzednia wersja nie miała silikonu a ta niestety go zawiera. Dlatego nie nakładam go na całą twarz. Jednak punktowo sprawdza się bardzo dobrze. Wysusza nowsze zmiany, jak i starsze. Z przebarwieniami nie jest tak łatwo ale i tak jestem zadowolona. Już długo szukałam dobrego punktowego wysuszacza. 

Kolejnym produktem jest odżywka do włosów Isana z olejkiem arganowym. Nie byłam pewna czy moje włosy ją polubią bo olej arganowy różnie na nie działa. Jednak sprawdza się bardzo dobrze. Do czego bym się mogła przyczepić to opakowanie, które jest zbyt miękkie i zbyt lejąca konsystencja, z którego ta odżywka się niekontrolowanie wylewa.

Polubiłam także korektor pod oczy Bell BB Cream. Ma bogatą konsystencję i bardzo dobrze kryje. Kolor 01 jest jasny i żółty, ładnie rozświetla twarz. Utrzymuję się cały dzień. Mam tylko słabe doświadczenia z korektorami w pędzelku ponieważ są mało wydajne ale na ten temat nie mogę się jeszcze wypowiedzieć.

I ostatnim kosmetykiem jest henna do brwi w kolorze grafitowym. Bałam się tego koloru a w internecie było mało efektów po. Jednak moje brwi zaznaczam Color Tatto, które wpada w szarość. Henna brązowa już mi nie pasuję a ten kolor jest idealny. Oczywiście trzeba uważać bo efekt może być bardzo mocny. Jednak henna ułatwia mi codzienny makijaż. 

To już wszyscy ulubieńcy. Niewiele kosmetyków ale same perełki. Każdy Wam serdecznie polecam i czekam na Wasze opinie.


x.o.x.o.
MadzSch93

2 kwietnia 2015

PROJEKT DENKO

Witajcie Kochani!
Przychodzę dzisiaj do Was z projektem denko. Miałam tyle zużytych produktów, że musiałam je podzielić na dwie części. Więc na pewno za niedługo znowu przyjdę do Was z tego typu postem. A dzisiaj kilka produktów, z których byłam raczej zadowolona. I, do których z pewnością kiedyś wrócę.


Pierwszym produktem jest masło do ciało Isana z masłem shea. Przede wszystkim używałam go do ciała. Miało lekką konsystencję i szybko się wchłaniało. Dobrze nawilżało skórę. Używałam go także do kremowania włosów. Sprawdzało się całkiem dobrze ale nie używałam go często ponieważ obawiałam się puchu.

Kolejnym produktem jest odżywka do rzęs Dermena. Używałam jej codziennie wieczorem przez kilka miesięcy. Na promocji zapłaciłam za nią 19.99 zł. Niestety nie jest to odżywka, po której rosną rzęsy tak samo jak np. po For Long Lashes. Kondycja rzęs w ogóle się nie poprawiła więc szkoda na nią pieniędzy.

Zużyłam także żel do mycia twarzy Green Pharmacy z aloesem. Wygodne opakowanie z  pompką. Ale produkt mało wydajny ponieważ miał bardzo lejącą się konsystencję. Sam żel delikatnie mył i nie podrażniał skóry. I o ile pamiętam był też całkiem tani. Nie wiem czy kupię go jeszcze kiedyś ale byłam całkiem zadowolona. 

Wykorzystałam także ujędrniający żel krem antycellulitowy Nivea. Nie jest to najtańszy produkt ale jest całkiem wydajny. Jednak nie pomógł mi z cellulitem ani nawet delikatnie nie ujędrnił skóry. Ale muszę zaznaczyć, że nie ćwiczyłam regularnie a sam krem całej roboty nie odwali! Teraz wzięłam się za siebie i może będę mogła za jakiś czas pochwalić się efektem.

Zmywacze do paznokci Isana zna każdy. Dobre, tanie i łatwo dostępne. Ja używam tego bez acetonu. Często do niego wracam. Choć obecnie moje paznokcie są w takim stanie, że ani ich nie maluje, ani ich nawet nie mogę zapuścić więc nie używam ale w szafce mam już kolejne opakowanie.

Nie wiem czy powinnam ale pokazuję Wam pastę do zębów: Colgate Max White One. Całkiem dobra pasta. Hollywoodzskiej bieli nie daje ale delikatnie oczyszcza zęby ze śladów po kawie czy herbacie. Ja też bardzo białych zębów nie mam więc nie mogę oczekiwać cudów. 

Ostatnim produktem jest Pharmaceris kwas migdałowy 10%. To opakowanie jeszcze z poprzedniej zimy, ale produkt jest bardzo wydajny. Lubię używać kwasów jesienią i zimą ponieważ pomagają mi zmniejszać przebarwienia i walczyć z wypryskami. Teraz też go używam i jestem zadowolona, choć z dużymi przebarwieniami nie radzi sobie w 100%. 

To już wszystkie zużyte kosmetyki w tym poście. Dajcie znać czy używałyście, któryś z nich. I jeśli możecie polecić mi coś na wzmocnienie paznokci to będę bardzo wdzięczna.  


x.o.x.o.
MadzSch93