22 maja 2015

LOOK OF THE DAY - RED HEARTS


kurtka - Terranova

torebka - Stradivarius

bluzka - H&M

spodnie - Bershka

balerinki - Mel by Melissa

...

Witajcie Kochani!

Dzisiaj na moim blogu pierwszy strój dnia. Choć na pewno nie ostatni ponieważ chciałabym, żeby pojawiało się ich więcej. Od razu zaznaczę, że nie spodziewajcie się tutaj jakiegoś wow. Ponieważ mój styl jest prosty, klasyczny. Chciałabym by w przyszłości był bardziej elegancki. Dla niektórych może się to wydawać nudne, natomiast ja czuję się w takim wydaniu bardzo dobrze. 

Dzisiaj prezentuję Wam moją pierwszą parę Meliss ale już wiem, że to nie będzie moja ostatnia para. Buty zdecydowanie w tej stylizacji się wyróżniają. Zwracają na siebie uwagę, a to akurat w tym przypadku mi się podoba. Natomiast reszta stylizacji jest już prosta i stonowana. Uwielbiam luźniejsze bluzki, które mogę włożyć  spodnie. To automatycznie wydłuża nogi, więc jeśli natura nie obdarzyła Was nogami alla modelki Victoria's Secret to ten patent jest zdecydowanie dla Was. Jestem ciekawa co myślicie o tej stylizacji. Co byście dodały a co zmieniły?


x.o.x.o.
MadzSch93

16 maja 2015

HAUL KOSMETYCZNY: promocja w Rossmannie -49%

Witajcie Kochani!
Zapraszam Was dzisiaj na zakupy, które i ja poczyniłam na słynnych już promocjach w Rossmannie. Tylko dwa kosmetyki były nieplanowane. Nie powiem, że wszystkie produkty, które kupiłam były mi bardzo potrzebne. Jednak uwielbiam testować nowości, dlatego przeceny w Rossmannie są do tego wręcz idealne. Nie będę tego dzielić na trzy osobne posty, tylko pokaże Wam wszystko tutaj. Myślę, że tak jest wygodniej i dla mnie i dla Was. Zaprasza więc do dalszej części. 


Wiele dziewczyn polecało podkład Astor Perfect Stay. Szczególnie zachęciła mnie recenzja Bogusi z kanału Anioł Na Resorach ponieważ ona ma tłustą cerę tak jak ja. Zapłaciłam za niego 23.52 zł. Użyłam kilka razy i jeszcze nie jestem do końca pewna co mam Wam o nim powiedzieć. Na pewno ma całkiem dobre krycie jednak konsystencja jest dosyć dziwna. Nigdy się wcześniej z taką nie spotkałam. Mam wrażenie, że jest gumowa. Czuje to zaraz po nałożeniu, gdy dotknę skóry to moje palce delikatnie się kleją. Korektor tez tak jak by nie chcę się trzymać podkładu, więc lepiej go nałożyć przed. Moja twarz mniej się błyszczy, ale jest widoczny na twarzy. Szczególnie po kilku godzinach. Po dziesięciu  muszę go już zmyć. Nie znalazłam na niego jeszcze metody ale będę próbować dalej. 

Kupiłam także korektor z tej samej serii. Kosztował 15.19 zł. Jeszcze go nie używałam, ale będę go nakładać pod oczy. Jeśli oczywiście się sprawdzi. Plusem jest to, że numer 001 Ivory jest bardzo jasny. Więc dla bladziochów będzie idealny. 

Krem CC Bourjois też był planowanym zakupem. Byłam go bardzo ciekawa. Kolor 31 Ivory nie jest bardzo jasny, więc uważajcie przy wyborze. Krycie ma lekkie, ale można go budować. Wygląda bardziej naturalnie na twarzy niż ten z Astor. Szkoda, ze ma silikony bo używałabym go zdecydowanie częściej. Po przecenie kosztował 22.53 zł.

Nieplanowanym zakupem był puder matujący Manhattan. Jednak moje poprzednie opakowanie się skończyło i potrzebowałam czegoś do torebki. A, że jest to chyba jedyny puder z Rossmanna, który nie ma silikonów ani parafiny to postanowiłam kupić go ponownie. Zapłaciłam  za niego 11.72 zł.


W drugim tygodniu promocji kupiłam tusz do rzęs Eveline Volume Celebrites. Jestem go bardzo ciekawa. Jeszcze nic nie mogę Wam o nim powiedzieć. Kosztował 7.35 zł.

Wybrałam także niebieski eyeliner Wibo Electric Blue. Chciałam mieć coś kolorowego w makijażu na wiosnę i lato. Za tą cenę jest całkiem trwały, jednak zauważyłam, że gdy łzawią mi oczy to zaczynają mnie po nim szczypać. Po przecenie kosztował tylko 3.87 zł. 


W ostatnim tygodniu promocji chciałm kupić lakiery Maybelline Forever Super Strong 7 days Geil nail colour. Na początku wybrałam dwa kolory: 635 Sureal oraz 230 Berry Stain. Jeszcze je testuję, ale wydaje mi się, że te ciemniejsze kolory nie będą mnie aż tak zachwycać. Kilka dni później dokupiłam także kolor 286 Pink Whisper, który w buteleczce jest podobny do lakieru Essie Mademoiselle. Za każdy zapłaciłam 8.82 zł.

Chciałam także zakupić nowe kolory pomadek Bourjois Rouge Edition Velvet. Wybrałam trzy kolory: 09 Happy Nude Year, 10 Don't pink of it, 11 So Hap'pink. O tych produktach chyba nie muszę wiele mówić. Każdy z nich kosztował 24.99 zł. 

To już wszystkie moje zakupy. Chyba jednak tego dużo. Jestem ciekawa co Wy kupiłyście i czy macie, któryś z tych kosmetyków, które kupiłam ja. Zaglądajcie na bloga, ponieważ za niedługo pojawi się post, o tematyce której jeszcze na moim blogu nie było. 


x.o.x.o.
MadzSch93

5 maja 2015

PROJEKT DENKO

Witajcie Kochani!
Na początku chciałabym was gorąco przeprosić za to, że ostatnio bardzo rzadko pojawiają się posty. Jest to jednak spowodowane sprawami rodzinnymi jak i studenckimi, które ostatnio na mnie spadły i nadal spadają a końca nie widać. Trzymajcie kciuki, aby wszystko mi się ułożyło i żebym mogła w końcu wrócić tutaj na dobre. 
Dzisiaj jednak zapowiedziana już wcześniej kolejna część projektu denko i kosmetyki, które albo bardzo lubiłam albo takie, które w ogóle nie przypadły mi do gustu. Zapraszam więc do dalszej części. 


Na początku płyn do higieny intymnej marki Ziaja, z kwasem mlekowym. ml kosztuje około 7 zł. Duży plus za opakowanie z pompka. Byłam z tego kosmetyku bardzo zadowolona. Był tak wydajny, że nawet nie pamiętam jak długo go miałam. na pewno ponad rok - przy codziennym stosowaniu. Łagodnie, ale dobrze mył. Serdecznie polecam bo sama w przyszłości do niego powrócę. 

Choć może po opakowaniu trudno się domyślić, ale kolejnym produktem jest olejek łopianowy do włosów Green Pharmacy z czerwoną papryką. Jego zadaniem było wzmocnić włosy, przyspieszać porost oraz zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy. Przed użyciem wkładałam go do gorącej wody - stąd tak wyglądające opakowanie. Nakładałam go na skórę głowy około dwie godziny przed myciem. miał bardzo tłustą konsystencję i łatwo można było z nim przesadzić. jednak dobrze się zmywał. Nie zauważyłam jednak żadnych efektów opisywanych przez producenta, dlatego raczej do niego już nie powrócę. 

Zużyłam także lawendowy szampon do włosów przetłuszczających się marki Ziaja. Kupiłam go chyba jeszcze w liceum ale nie zauważyłam żeby moje włosy przetłuszczały się mniej. A do tego ma mocne detergenty dlatego zużyłam go praniu pędzli czy innych rzeczy. Był też wydajny i tani, ale ja używam teraz łagodnych szamponów dlatego nie kupię go ponownie. 

Wyrzucam, nie do końca zużytą maseczkę do twarzy Bingo Spa, do cery normalnej z kompleksem algowym. Miała oczyszczać i nawilżać. Nie wiem co mam Wam o niej powiedzieć ponieważ w ogóle mnie nie zachwyciła. Nie widziałam efektów oczyszczenia, co prawda nie przesuszała skóry ale czy jakoś specjalnie nawilżała? Raczej nie. Nic specjalnego, wiele lepszych maseczek znajdziemy w drogeriach. 

Kolejny kosmetyk to Emulsja oczyszczająca z granatem marki Alterra. Dobry produkt, choć jeśli spojrzymy na jego ilość, wydajność i cenę to możemy znaleźć lepsze produkty. Ma całkiem w porządku skład, gdyby nie ten alkohol na czwartym miejscu. Jednak byłam z niej zadowolona, żadnej krzywdy nie zrobiła na mojej buzi. być może kiedyś kupie ją ponownie, ale na pewno na jakiejś promocji. 

standardowo pojawia się zmywacz do paznokci Isana, wersja bez acetonu. Jest tani, dobrze zmywa choć mam wrażenie, że przy dłuższym stosowaniu wysusza płytkę paznokcia. Może mi się tylko wydaje, ale jak tylko zmywacz Sally Hansen będzie na promocji to na pewno go wypróbuje. 

Przedostatnim produktem jest krem pod oczy z mocznikiem marki Balea. Jest całkiem tani i przede wszystkim wydajny kosmetyk. Dobrze nawilża skórę ale dobrze się wchłania przez co jest idealny pod makijaż. Jedyny minus to słaba dostępność, ale w Polsce nie znalazłam podobnego produktu w podobnej cenie. Mam już kolejne opakowanie i na razie nie zamienię go na żaden inny. 

Ostatni zużyty produkt to totalny bubel. Mówię tutaj o antyperspirancie Nivea Invisible for black and white. Ładny zapach i dobra ochrona. I tyle plusów, choć są to na pewno ważne cechy. Jednak musiałam długo czekać aż się to wchłonie, dlatego zdecydowanie wolę zwykłe antyperspiranty w spreju. Jest to produkt, który ma chronić nasze ubrania przed plamami. Natomiast u mnie narobił takich paskudnych śladów, że kilka bluzek nadaje się do kosza. Takiego produktu nie mogę używać i z pewnością nigdy do niego nie powrócę. Jednak na youtubie widziałam wiele pozytywnych opinii na jego temat, więc widocznie tylko u mnie się nie sprawdził. 

To już wszystkie zużyte kosmetyki, które mam Wam do pokazania w tym poście.Jestem ciekawa czy, któregoś z nich używałyście i jeśli tak, to jak się u Was sprawdził. Szczególnie jestem ciekawa tego antyperspirantu. 


x.o.x.o.
MadzSch93