17 lipca 2016

PROJEKT DENKO: produkty do twarzy

Witajcie Kochani!
Pokażę Wam dzisiaj kosmetyki do pielęgnacji twarzy, które zużyłam przez ostatnie kilka miesięcy. Większość z nich sprawdziła się całkiem dobrze, inni to ogromni ulubieńcy, na szczęście jest tylko kilka bubli. Jestem ciekawa czy znacie te produkty, czy je używałyście i jak się u Was sprawdziły. 

Balea Beauty Effect - Hyaluron Booster, czyli koncentrat z kwasem hialuronowym. Kupiłam z myślą o zmarszczkach pod oczami i wokół ust. Nie zauważyłam jednak poprawy stanu skóry ani nawilżenia okolicy pod oczami. Słaby produkt. 
Tisane - Balsam do ust, ulubieniec roku 2015. Bardzo dobry i tani produkt do ust. Kiedyś do niego na pewno wrócę i będę używać na noc, ale teraz mam równie dobre balsamy EOS. 
Tołpa 30+ - krem przeciw pierwszym zmarszczkom pod oczy, ani nie redukował zmarszczek choć wiem, że krem ich całkowicie nie usunie ale może choć optycznie je zmniejszyć. Ten jednak tego nie robił, a przy tym bardzo mało nawilżał. Nie polecam. 
Odżywka do rzęs - Long For Lashes, kolejne opakowanie, używam od dwóch lat i za chwilę skończę kolejne jednak tym razem zdecyduje się na wypróbowanie Bodetko Lash. Ta odzywka jednak działa, dzięki niej od dwóch lat mam dłuższe rzęsy i jest chyba najtańsza z odżywek tego typu. 
Balea Urea - krem na noc, zużyłam kilka opakowań i bardzo go lubię. Na noc bądź jesienią i zimą nawet na dzień. Ma odpowiedni skład dla mojej skóry (bez parafiny i silikonu) i dobrze ją nawilża. Niestety nie mam do niego dostępu, ale kiedyś na pewno go jeszcze kupię. 
Avon Planet Spa - Maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski Kwiat Lotosu, nie wiem czy ten produkt jest jeszcze dostępny w ofercie Avonu bo miałam ją bardzo długo, jednak sprawdzała się całkiem dobrze. Zostawiona na dłużej dobrze oczyszczała pory (używana regularnie) oraz wysuszała wypryski. Mam teraz inne, podobne do tej maseczki. Była też bardzo wydajna. 

Balea Aqua - nawilżający żel-krem, całkiem przyzwoity lekki krem, szybko się wchłaniał i delikatnie nawilżał. Krzywdy mojej skórze nie zrobił. Ładne szklane opakowanie. Dostałam go, więc zużyłam bo skład miał w porządku ale raczej do nie go nie wrócę.
Pani Walewska - przeciw zmarszczkom, kupiłam po recenzji na youtube choć długo się wahałam. Firma ta wzbudza wiele kontrowersji a produkty kojarzą się nam se starszymi paniami. Był to lekki krem, mało nawilżający, ale z całkiem dobrym składem jak dla mojej skóry. Jednak nie zauważyłam poprawy stanu skóry dlatego nie kupie ponownie. Pod koniec używałam go jako krem do rąk. 
Ziaja - natłuszczający olejek myjący do kąpieli i pod prysznic, używałam głównie jako olejek do mycia twarzy wieczorem, dobrze oczyszczał skórę, zmywał makijaż a jednocześnie był delikatny dla skóry. Do ciała sprawdzał się równie dobrze. Był to dobry produkt na wyjazdy ponieważ miałam dwa w jednym: kosmetyk do twarzy i ciała. Przejrzę ofertę Ziaji, bo może akurat mają podobny produkt do twarzy, jeśli nie to z całą pewnością kupię kiedyś ponownie właśnie ten olejek. 
Alverde - pianka do mycia twarzy, przede wszystkim była bardzo, bardzo wydajna. Teraz mam piankę z Nivei i ona jest o wiele mniej wydajna. Dobrze oczyszczała i była łagodna dla skóry. Miała ładny, orzeźwiający zapach jabłkowo-limonkowy. 

BeBeauty - Delikatny żel-krem do mycia twarzy, zużyłam już kilka opakowań. Jest to dobry, tani, łatwo dostępny produkt, który dobrze myje ale jest delikatny dla skóry. Jak dla mnie, najlepszy ze wszystkich dostępnych w Biedronce.
Garnier - Płyn Micelarny Skóra wrażliwa, jeden z moich ulubionych. Można go kupić w dobrej cenie, ma aż 400 ml, dobrze oczyszcza i jest delikatny dla oczu. Teraz testuję wersję z olejkiem arganowym i jest o wiele gorsza.
Sylveco - Lipowy Płyn micelarny, cenowo wychodzi już gorzej ale skład ma lepszy. Działa równie dobrze co Garnier. Na pewno będę po niego sięgać.

Teraz szybko opowiem o kosmetykach, które zużyłam całkiem niedawno. Wole też już je tutaj umieścić, i w końcu wyrzucić stare opakowania niż gromadzić je do kolejnego Projektu denko.
Evree - Różany tonik do twarzy, ma całkiem dobry skład ale zauważyłam, że gliceryna mnie zapycha. Nie ma jednak alkoholu dlatego jest łagodny dla skóry. Wygodne opakowanie, dzięki któremu możemy szybko odświeżyć skórę w ciągu dnia.
KTC - Woda różana, ten produkt już bardziej do mnie przemawia. Naturalny, tani, wydajny. Idealny jako tonik. Na pewno do niego wrócę.
AOK - żel do mycia twarzy z białą herbatą (jeśli dobrze przetłumaczyłam), dostałam go dlatego zużyłam. Był to delikatny żel, ani mnie nie oczarował ani nie rozczarował.
Noni Care - Płyn micelarny, z tej firmy miałam kiedyś tylko pomadkę do ust i miałam mieszane uczucia. W Naturze kupiłam na przecenie dwa produkty tej marki i mam o nich dokładnie takie same zdanie, może i gorsze, jak w przypadku pomadki. Płyn micelarny bardzo słabo radził sobie ze zmyciem makijażu, miał zbyt intensywny zapach i nie był delikatny dla oczu. W ogóle się u mnie nie sprawdził. Nie polecam.
Efektima - Hydrożelowe płatki pod oczy rozjaśniające cienie i sińce, kupiłam z ciekawości. Po pierwsze płatki śmierdzą silikonem, są delikatnie zanurzone w płynie. Nie widziałam żadnych efektów. Mam jeszcze jedne ale jakoś nie spieszę się z ich zużyciem. Jak dla mnie szkoda pieniędzy.
Balea Urea - krem pod oczy, zdecydowanie mój ulubieniec niestety zużyłam ostatnie opakowanie i nie mam do niego dostępu. Był tani, ale świetnie nawilżał, wręcz koił skórę. Od razu po nałożeniu delikatnie chłodził skórę i czułam, że działa, przynosił ulgę. Najlepszy kem jaki do tej pory używałam.
Sylveco - Krem Brzozowy z betuliną, idealnie sprawdził się podczas stosowania kwasów ponieważ skóra na drug dzień wyglądała o niebo lepiej, nie była podrażniona i zaczerwieniona. Idealny na noc, zimą nawet i na dzień ale w małej ilości. Idealny skład, bez gliceryny, przez co zauważyłam, że moje pory były w o wiele lepszym stanie. Na pewno kupię go ponownie.

Uff, to już wszystkie produkty do twarzy, które zużyłam. Wyszło tego na prawdę sporo ale mam nadzieję, że na jakiś czas mam spokój ze zużytymi kosmetykami do twarzy. Bo do ciała mam jeszcze ich sporo Wam do pokazania. Chciałabym żebyście mi poleciły jakiś dobrze nawilżający krem pod oczy. Tego mi teraz najbardziej brakuje.

x.o.x.o.
MadzSch93 

7 lipca 2016

HAUL KOSMETYCZNY: Rossmann, Drogerie Polskie, Biochemia Urody

Witajcie Kochani!
Dzisiaj przychodzę do Was z zakupami kosmetycznymi, które poczyniłam w przeciągu ostatnich tygodni, może nawet około dwóch miesięcy. Pokaże Wam kosmetyki, o których tutaj jeszcze Wam nie pisałam. Zobaczycie także drobne zakupy z promocji -49%, która odbyła się końcem kwietnia, ponieważ nie warto było robić na to osobnego posta. 


Zacznę właśnie od promocji -49%, na której kupiłam tylko kilka kosmetyków. W pierwszym tygodniu był to korektor Radiance Reveal markii Bourjois, który będę używać pod oczy. Drugim kosmetykiem jest złoty rozświetlacz markii Lovely, który był już zakupiony pod wpływem chwili. Na szczęście był też bardzo tani, jednak przy mojej tłustej cerze tego typu produkt jest używany raczej rzadko. W drugim tygodniu kupiłam kolejne opakowanie żelowego eyelinera marki Maybelline, który sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Na moich tłustych powiekach, bez bazy, trzyma się cały dzień. Z ciekawości, i na zapas, kupiłam dwa tusze do rzęs. Pierwszy, L'oreal Volume Million Lashes So Couture oraz Rimmel Volume Colourist, który ma stopniowo przyciemniać rzęsy. W ostatnim tygodniu nic nie kupiłam, chociaż wierzcie mi, bardzo chciałam. Jednak rozum wygrał, i dobrze, ponieważ mam pełno produktów do ust, zbyt wiele. 



Kilka miesięcy temu w centrum Katowic została otwarta drogeria o nazwie Drogerie Polskie. Często tam chodzę ponieważ asortyment mają rewelacyjny: rosyjskie kosmetyki, naturalne kosmetyki polskie takie jak Sylveco, balsamy EOS, pędzle Hakuro, rzęsy Ardell, Make Up Revolution, Paese, Semilac i wiele, wiele innych. Brakuje chyba tylko mi do szczęścia tych niemieckich. Już wcześniej kupiłam tam pełno kosmetyków ale tym razem pokaże Wam moje ostatnie zakupy. Wybrałam rosyjską organiczną pastę do zębów Agafii wzmacniającą szkliwo z ekstraktem z borówki brusznicy. Wybrałam ją ponieważ myślałam, że będzie delikatna (od ponad roku staram się wybierać delikatne pasty/pasty dla dzieci), jednak jest to zupełne przeciwieństwo moich oczekiwać. Ma bardzo ostry smak, dlatego nie przepadam za nią i nie wiem czy wypróbuje inne rodzaje. Podoba mi się to kartonowe opakowanie. Z polecenia mojej koleżanki kupiłam krem do twarzy na noc Biolaven, który ma dobry skład, jednak Sylveco chyba jednak ma lepszy. Dobrze nawilża ale nie robi takich cudów jak właśnie Sylveco, wydaje mi się, że sprawdzi się jesienią i zimą na dzień pod makijaż. Nie wybrałam wersji na dzień ponieważ zawiera glicerynę. Kupiłam także aż trzy glinki, były bardzo tanie a nie mogłam zdecydować się, którą bardziej chce. Wybrałam Błękitną glinkę Waładyjską, którą jako jedyną już używałam i wydaje mi się, że delikatnie wybiela przebarwienia; mam także Czerwoną glinkę Marokańską, która podobno nadaje się także do włosów zniszczonych, jestem bardzo ciekawa; oraz Białą glinkę Anapską, która podobno zmniejsza łupież i stymuluje wzrost włosów. Także, tych dwóch pozostałych będę stosować zarówno do twarzy jak i włosów, muszę jeszcze tylko o tym trochę poczytać. 


W Rossmannie, oprócz kolorówki kupiłam także trochę pielęgnacji. Wybrałam trzy żele pod prysznic, na zapas: Alterra o zapachu herbaty Matcha, który już zużyłam, sprawdził się całkiem dobrze; obecnie używam kremowego olejku również marki Alterra o zapachu Malwy, sprawdza się tak samo dobrze jednak jest mniej wydajny; kupiłam także po raz kolejny olejek pod prysznic Isany, który bardzo lubię i jak dla mnie ma przyjemny zapach, ryby nie czuję. Kolejnym produktem jest pianka do mycia twarzy z Nivei, do cery wrażliwej i suchej. Jest delikatna dla skóry, dobrze oczyszcza i wydaje mi się, że jest całkiem wydajna. Kupiłam także skarpety złuszczające Bielenda, które już zrobiłam dobrych kilka tygodni temu. Zrobię osobną recenzję, ale nawet dosyć dobrze się sprawdziły, jednak wszystkiego co miały nie usunęły. Zdecydowałam się także na olejek antycellulitowy Liren, głównie jednak ze względu na bańkę chińską, która była w zestawie. Już od dawna chciałam jej użyć jednak jakoś nigdy się nie zdecydowałam jej kupić na Allegro. Regularnie używana poprawia wygląd skóry. Z czystej ciekawości zakupiłam także płatki pod oczy Efektima. Użyłam już jednych i nie widziałam żadnych efektów a same płatki trochę śmierdzą.


Ostatnie już zakupy to zamówienie z Biochemii Urody. Kupiłam serum do twarzy FlavoC, które używałam rok temu. Dobrze działa, ale trzeba je stosować regularnie. Dalej kupiłam też dwa olejki do mycia twarzy: pomarańczowy i z zieloną herbatą. Zainspirowałam się koreańską pielęgnacją i postanowiłam wprowadzić je do swojej wieczornej pielęgnacji. W tym momencie używam tego pomarańczowego, który dobrze oczyszcza ale mógłby być gęstszy. Zamówiłam także dwa hydrolaty, o tych samych zapachach co olejki. Jednak zaczęłam używać tego z zieloną herbatą i rewelacyjnie sprawdza się także w pielęgnacji skóry głowy: zmniejsza swędzenie.

Uff....to już wszystkie zakupy, które chciałam Wam pokazać w tym poście. Jestem ciekawa czy, któryś z tych kosmetyków używałyście. Możecie mi polecić jakieś olejki do mycia twarzy? Byłabym bardzo wdzięczna. 


x.o.x.o.
MadzSch93