11 listopada 2014

NATURALNA PIELĘGNACJA: maseczka z kurkumy na przebarwienia

Witajcie Kochani!
Przebarwienia po trądziku to obecnie chyba mój największy problem. Z tłustą cerą już się w miarę pogodziłam - za wiele nie mogę zrobić. Ale przecież tak jak każda z nas, chciałabym mieć ładną cerę bez plamek i wyprysków. Mocnego trądziku już nie mam (choć w przeszłości miałam) to pojedyncze wypryski regularnie mnie odwiedzają. I każdy zostawia mi jeszcze bardziej uporczywego "nieprzyjaciela" - przebarwienie. Niezależnie od tego czy pryszcza wycisnę czy sam wyjdzie. Złuszczanie to dobry sposób, ale nie wystarczający jeśli plamki pojawiają się regularnie. I tak na pomoc przyszedł mi Azjatycki Cukier. Na pewną znacie jej bloga oraz kanał na yt! Jej post dotyczący maseczki z kurkumy był dla mnie wybawieniem.I właśnie o tej maseczce chciałabym Wam dzisiaj napisać. 


Dzisiaj skupie się tylko na jej kosmetycznych właściwościach ponieważ kurkuma swoją prawdziwą moc pokazuję właśnie w formie maseczki na twarz. Hinduski wiedzą to doskonale, bo od wieków ją stosują. Maseczka fantastycznie usuwa przebarwienia, rozświetla i poprawia koloryt cery, likwiduje trądzik i stany zapalne oraz dobrze radzi sobie także z drobnymi zmarszczkami. Ma działanie przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne, antybakteryjne oraz antyoksydacyjne. A do tego jest tania i łatwa w przygotowaniu. 

Więc jaki jest przepis na tu cudo? Otóż mieszam łyżeczkę kurkumy (można dodać oczywiście więcej) z łyżeczką miodu i mleka (możemy dodać cokolwiek co ma kwas mlekowy: kefir, jogurt, maślankę, mleko). Wszystko dokładnie mieszam na gładką masę i nakładam na twarz. Trzymam ją od 30 minut do nawet godziny. Im dłużej tym lepiej, ale nie jest to konieczne. 

Maseczki tej używam od około pół roku, dlatego mam dla Was kilka rad. Jak wiemy kurkuma ma intensywnie żółtą barwę, dlatego barwi wszystko z czym ma kontakt. Aby więc uniknąć żółtych paznokci (kolor zmywa się po kilkunastu myciach rąk) maseczkę nakładajcie za pomocą starego pędzla, którego nie będzie Wam szkoda. Natomiast podczas zmywania polecam założyć rękawiczki lateksowe. Możecie wtedy zmyć maseczkę, albo tak jak ja użyć do tego starej szmatki (Ważne żeby była stara ponieważ już jej nie dopierzecie w 100%. A także by nie prać jej później w pralce z innymi rzeczami bo je zafarbuje). Po zmyciu maseczki wodą przemywam twarz żelem i rano, po drugim myciu kolor żółty schodzi całkowicie. Nie nakładajcie jej tez tuż przy linii włosów, ponieważ trudno będzie usunąć żółty odcień stamtąd. 

Nie mam zdjęć przed i po, ale musicie uwierzyć mi na słowo, ze przepis ten działa znakomicie. Nie pozbyłam się przebarwień całkowicie, ale usunęłam już około 80% tego co było. Pamiętajcie, że im częściej będziecie ją stosować tym efekty będą lepsze. Nie ma sensu nakładać ją raz w tygodniu, efekty będą marne.Ja stosuje ja 3, 4 razy w tygodniu. Czasem robiłam sobie np tygodniową bądź dwu tygodniową kuracje i stosowałam codziennie. Jednak jest to na dłuższą metę uciążliwe. 

Ok. Ja uciekam zrobić sobie maseczkę a Was zapraszam do wypróbowania! mam nadzieje, że podzielicie się ze mną efektami. Paaa.

x.o.x.o.
MadzSch93

2 komentarze:

  1. ciekawe ciekawe. na pewno spróbuje, w końcu teraz mamy długie jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj! I daj znać jakie będą efekty:)

      Usuń